Z cyklu trzy pytania do eksperta

Na wszystkie pytania odpowiada protetyk słuchu Magda

 

Pytanie nr 1

 

Aparaty słuchowe sygnalizują różnego rodzaju błędy czy też potrzeby. Tak przynajmniej wynika z rozmów z pacjentami. Czy mogłabyś opowiedzieć jakie zdarzenia sygnalizują aparaty słuchowe, w jaki sposób i w jakich okolicznościach?

 

Tak naprawdę każda firma, która produkuje aparaty słuchowe ma troszeczkę inne wskaźniki. Ale co jest najważniejsze dla pacjenta, każdy aparat daje ostrzeżenie o niskim stanie baterii. Czyli pacjent jest w stanie określić, że bateria jest na wyczerpaniu. Przeważnie aparaty, które zakładamy pacjentom emitują jeden sygnał, a po godzinie, kolejny, drugi sygnał, po następnej godzinie trzeci sygnał, a po czwartej godzinie aparat po prostu się wyłącza i jest słyszalna melodyjka sygnalizująca koniec funkcjonowania aparatu… Dźwięk ostrzeżenia o niskim stanie baterii jest najważniejszy.

Czy każda firma ma ten sam system powiadamiania, czy to są może różniące się od siebie rozwiązania?

To są podobnie działające systemy, różne są dźwięki, ale one są dosyć podobne. Tak naprawdę my zakładając aparaty demonstrujemy pacjentom te dźwięki. Pokazujemy, dajemy im usłyszeć jaki dźwięk wskazuje właśnie na tą baterię, żeby oni sobie to zapamiętali.

Zresztą to jest dźwięk pojawiający się znikąd... Ktoś siedzi, ogląda telewizję, nagle słyszy dźwięk. Mniej więcej też zazwyczaj pacjent wie, ile dni temu była wymieniana bateria, więc spodziewa sygnału o wyczerpującej swoją żywotność baterii.

Dobrze, ale to mówisz o bateriach wymienialnych, tak?

Tak, o wymienialnych.

A jak to się ma w przypadku aparatów słuchowych na akumulator?

W przypadku aparatów na akumulator to tak naprawdę mało osób usłyszy ten dźwięk rozładowujących się baterii, dlatego że produkowane w tej chwili akumulatorki działają między 18 a nawet 26 godzin. A my zalecamy aby pacjenci podłączali aparaty każdej nocy do ładowarki, więc one się nie rozładowują do mniej niż 15% (poziom poniżej którego aparat akumulatorowy sygnalizuje kończący się zasób energii elektrycznej). Robi się tylko to w momencie, po jakimś takim bardzo długim czasie użytkowania aparatów, gdzie z tą baterią po prostu coś jest już nie tak. Akumulator jak pada, to wtedy pacjent może usłyszeć sygnał wskazujący na to, że bateria jest bliska rozładowania. Najbardziej prawdopodobne, że usłyszą taki komunikat osoby podróżujące po świecie, w dłuższych podróżach z przesiadkami...

Niemniej jednak potwierdzam - w aparatach zasilanych akumulatorowo jest również system sygnalizowania ich rozładowywania.

Drugim sygnałem jest sygnał uruchamiania się aparatu, gdy wyciągamy aparat z ładowarki, a on się samoczynnie uruchamia, albo gdy zamykamy kieszonkę baterii, to wtedy  aparat włącza się. I to jest taka melodyjka i tutaj każdy producent ma swoje melodyjki, albo to są po prostu sygnały złożone na z kilku dźwięków.

Jednakże taki odgłos usłyszy pacjent, który w miarę szybko założy sobie aparat do ucha, dlatego jeżeli nie ma jeszcze odpowiedniej sprawności manualnej pozwalającej sprawnie zakładać aparat, to wtedy taka melodyjka odgrywa się w rękach i pacjent jej po prostu nie słyszy.

Innymi dźwiękami to są dźwięki klikania głośniej, ciszej i to są przeważnie jakieś takie „klik” „klik”. Są też dźwięki zmiany programów. I tutaj są różne rozwiązania u różnych producentów.

Niektóre aparaty funkcjonują na dzwonkach. Jeden dzwonek - pierwszy program, dwa dzwonki - drugi program, trzeci program to trzy dzwonki. Albo pojawia się komunikat głosowy, że na przykład wybrany jest jest program „rozmowa w hałasie” lub program „restauracja” albo „na podwórku”. Tutaj już to rozwiązanie specyficzne u każdego producenta.

Jest jeszcze ewentualnie taki sygnał, którym aparat „woła o serwis”. Oznacza to, że  sam sobie wykrył jakąś usterkę i potrzebna jest interwencja serwisu. Ale to się bardzo rzadko zdarza, to są wyjątkowe sytuacje.

A czy jest w jakimkolwiek aparacie sygnał, że jest wymagane czyszczenie?

Tylko wtedy, gdy aparat „woła o serwis”, że coś sobie wykryje. Tego, że przyczyną usterki jest zanieczyszczenie aparaty jeszcze nie są w stanie sygnalizować. Tylko jak wykryje problem z mikrofonem albo słuchawką.

Czyli można stwierdzić, że to, że aparat jest zanieczyszczony jest wtórne, bo sygnalizacja dotyczy błędnego działania w innym obszarze… ?

Tak, ale to bardziej nie wynika z tego, że zatkany jest filtr, tylko że serwisowo coś z częściami jest nie tak. Co najczęściej w słuchawkach jest spowodowane przez zanieczyszczenie woskowiną.

 

Pytanie nr 2 

 

Co to jest mikromotor i do czego się tego urządzenia używa?

Mikromotor jest narzędziem do dopasowywania wkładek. Wkładki uszne są robione na wzór pobieranego każdorazowo przez protetyka słuchu odlewu ucha. I w 99% pasują idealnie. Problem pojawia się najczęściej u osób w bardzo podeszłym wieku, gdzie elastyczność małżowiny usznej jest bardzo duża i odlew ucha, a właściwie masa używana do wykonania tego odlewu po prostu samą swoją masą, gęstością troszkę inaczej układa się w takim uchu, ponieważ to ucho pracuje już nawet w trakcie robienia odlewu.

Zdarza się też, bardzo rzadko - to wyjątkowe sytuacje, gdzie wkładka mimo że wykonywana na kształt indywidualnego odlewu w którymś miejscu pacjenta uciska. I mikromotor jest takim narzędziem, którym w gabinecie jestem w stanie już w trakcie przymierzania przez pacjenta aparatu ze świeżo wykonanymi wkładkami dokonać koniecznych korekt kształtu wkładki. Przeważnie wkładki nie uwierają od razu, gdy je zakładamy, tylko zaczynają uwierać po paru godzinach lub po dwóch, trzech dniach. Wtedy pacjent przychodzi sygnalizując jakiś dyskomfort w uchu, a ja zaglądając do ucha widzę, że na skórze jest po prostu zaczerwienienie i to daje wskazanie żeby miejsce styku troszeczkę doszlifować mikromotorem.

Najpierw szlifujemy z większą gęstością, to znaczy z większymi ziarnami, pilnikami, a później z mniejszą gęstością a docelowo tak żeby powierzchnia wkładki była gładka.

Czy można zatem powiedzieć, że mikromotor to jest szlifierka do wkładek do aparatów suchowych?

Raczej frezarka. Takie coś jak do paznokci... :)

 

Pytanie nr 3 


Aparat słuchowy dla psa. Czy jest to w ogóle możliwe, czy to się praktykuje?

Nie miałam okazji uczestniczyć w protezowaniu zwierzęcia, jedynie co to tylko trochę czytałam sobie na ten temat...

Konfrontując moje doświadczenie zawodowe z tym o czy przeczytałam rysuje się taki obraz tego zagadnienia: badania ABR -u, które można robić małym dzieciom, również są badaniami, które z powodzeniem wykrywają niedosłuchy u zwierząt.

Wiadomo, że zwierzęta starsze, tak samo jak ludzie mają zaćmę, to psy mają zaćmę, to jest bardziej widoczne, my widzimy, że coś jest nie tak. Tak samo mają problemy, jak są starsze, z niedosłuchami, ale nie znam w tej chwili nikogo, kto się tym zawodowo zajmuje. Myślę, że na pewno są jakieś kliniki weterynaryjne w Polsce, które coś takiego robią. Podejrzewam, że powinne być, skoro funkcjonują kliniki weterynaryjne specjalizujące się w okulistyce zwierząt.

...albo jak w przypadku akupunktury, osobiście jakiś czas temu woziłem mojego psa na takie zabiegi…

A czy w ogóle da się w teorii założyć aparat psu? Nie mówię, że każdemu i zawsze, tylko czy w ogóle jest to sprawa beznadziejna? Czy po spełnieniu określonych warunków byłaby możliwość, żeby pies nosił aparat?

Myślę, że jest to do ogarnięcia. Oczywiście sobie teraz wizualizuję, jeżeli jesteśmy w stanie sprawdzić badaniem ABR próg słyszenia. To jest badanie podczas snu, które jest obiektywne. Bo tutaj tak samo jak malutkie dziecko śpiące tak samo pies nam też nie odpowie, czy on słyszy czy nie słyszy dlatego wyklucza to badania w których badany sygnalizuje ustnie usłyszenie sekwencji dźwięków (lub daje w inny sposób znać…).

Jeśli chodzi o wkładkę, to też jak najbardziej można ją zrobić – nie widzę przeszkód. Bardziej bym się zastanawiała, w jaki sposób zamontować ten aparat, żeby się trzymał... I jeśli udałoby się aparat skutecznie umiejscowić a wcześniej oczywiście ustalić próg słyszenia, to akcja mogłaby odnieść zamierzony skutek i pies mógłby mieć poprawiony komfort słyszenia.

A czy kształt ucha psa nie wyklucza przytwierdzenia aparatu?

Mam psa, więc jak patrzę sobie podczas czyszczenia uszu, to też tam są zakręty do błony bębenkowej, więc w jakiś sposób na pewno da się pobrać odlew niezbędny do wykonania wkładki, ale myślę, że to raczej w czasie snu zwierzęcia należałoby pobrać odlew ucha a następnie wykonać wkładkę… ale otwartą kwestią pozostaje to, jak sprawić, żeby zwierzę zaakceptowało noszenie aparatu i nie starało się go za wszelką cenę pozbyć…

Podsumowując – uważam, że zaprotezowanie psa jest możliwe ale najwłaściwiej byłoby skierować się do weterynarza i to ten specjalista powinien zaangażować do współpracy protetyka słuchu a nie odworotnie.

Dziękuję za podzielenie się nami eksperckimi informacjami z zakresu protetyki słuchu


Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat poprawy komfortu słyszenia to skontaktuj się telefonicznie lub e-mail, albo od razu zamów bezpłatną wycenę wypożyczenia aparatu słuchowego.

SLIDER

Seniorzy

Dzięki najnowszym zdobyczom nauki i technologii możesz znów słyszeć tak jak za młodych lat...

czytaj

Otoskop

Oto otoskop którym zbadamy stan wnętrza Twojego ucha

czytaj

Dane kontaktowe

Zapraszamy na wizytę podczas której odpowiemy na wszystkie pytania związane z badaniami słuchu i doborem odpowiedniego aparatu słuchowego!

.

 

 

czytaj