Medyczne wskazania do wypożyczenia aparatu słuchowego

Aparat słuchowy można zawsze kupić, ale są okoliczności, w których zamiast zakupu warto rozważyć wypożyczenie.

Wywiad z Dawidem na temat okoliczności, w których ma sens wypożyczenie aparatu słuchowego (zamiast jego zakupu).

 

Kiedy pacjent ma problem ze słuchem, to zgłasza się do protetyka słuchu albo do laryngologa i jako pierwsze wykonywane jest badanie słuchu. Z badania słuchu i z okoliczności może wynikać, że jest zalecane protezowanie. Następnie może się okazać, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta wada sama z siebie zbyt szybko nie zniknie i wtedy można powiedzieć, że jest sens kupowania takiego aparatu, inwestowania w ten aparat, natomiast mogą być takie okoliczności, że aparat słuchowy będzie potrzebny raczej na jakiś ograniczony okres.

Dlatego jak mógłbyś powiedzieć, jakie to są okoliczności, kiedy, w jakich sytuacjach pacjent ma świadomość, że ten aparat będzie potrzebny mu do pewnego momentu. Wspominałeś wcześniej, że to są na przykład planowane operacje, więc jak mógłbyś przybliżyć, jakie to są przykładowe operacje?

Dobrym przykładem jest dzisiejsza wizyta pacjentki, która ma dwa aparaty i zgłosiła się aby je dostroić. Dostrajała je dlatego że miała już trzy operacje rekonstrukcji kosteczek słuchowych, czyli można powiedzieć rekonstrukcji ucha środkowego, czyli błona bębenkowa, ale też i kosteczek. Kosteczki są za błoną, więc błona wskutek takiego zabiegu ulega przecięciu. Pacjentka ma aparaty, bo... operacja udała się za trzecim razem i od 2019 roku, czyli kilka lat już ma spokój. Natomiast mimo wszystko ma wadę i po operacji, zakupiła aparaty słuchowe, bo ku temu były predyspozycje. Jeżeli chodzi o takie operacje, to właśnie zazwyczaj to są właśnie rekonstrukcje kosteczek słuchowych, rekonstrukcja błony bębenkowej, albo usunięcie perlaka i później oczekiwanie na rekonstrukcję błony bębenkowej. Wtedy często są to terminy dwa, trzy, sześć miesięcy w zależności od regionu kraju. Na taki okres pacjent wspomaga się aparatem, bo po prostu nie słyszy. Jak błona bębenkowa jest przerwana, to o 30-40 decybeli pogarsza się próg słyszenia, czyli z normy robi się, powiedzmy ubytek średni, mówiąc takim językiem branżowym, to jest umiarkowane niedosłyszenie, ale można powiedzieć średni, żeby to zobrazować i jak mamy ubytek średni, to ciężko nam jest funkcjonować normalnie. Nawet jeżeli szwankuje tylko jedno ucho, to mamy zaburzenie we wszystkich sytuacjach, gdzie potrzebne jest nam rozumienie mowy w hałasie. I taki aparat nam wtedy pomaga przez te pół roku, czy miesiące, sześć miesięcy normalnie funkcjonować w społeczeństwie, do czego byliśmy przyzwyczajeni wcześniej. To tez są pierwsze objawy niedosłuchu, otoskleroza, usunięcie jakiegoś guza, rekonstrukcja kosteczek. Ogólnie - operacje, które powodują, że później jest ucho uszkodzone i następnie jest jakiś okres czasu, gdzie pacjent czeka na przykład, żeby mu naprawić, to co ma uszkodzone. Czyli przechodzi pierwszą operację, wycinaną ma na przykład jakąś narośl i później musi mieć zrekonstruowane to co mu uszkodzono. Przykład. Operacje w obrębie ucha. Te operacje są przeprowadzane na poziomie zazwyczaj wojewódzkiej kliniki specjalistycznej, a nie w przychodniu u laryngologa. Są to złożone rzeczy, które mogą być z różnych powodów. Czasami właśnie się tak zdarza, że pacjent przez jakiś czas nie słyszy. A tutaj przykład jest taki, że pacjentka jest po operacji, potrójnej, na jedno ucho i nadal może ucho miało 80 decybeli pogorszenia a teraz ma powiedzmy 40, ale taki pacjent młody potrzebuje dalej wspomagania.

Czyli nawet jeśli jest perspektywa operacji, to i tak nie zawsze to oznacza, że słuch może wrócić do normy?

Z mojego punktu widzenia to tak jest pół na pół, z tą efektywnością tych operacji. Ich się dużo robi, duża część pomaga, a duża część po prostu też nic nie poprawia, albo się coś nie udało, trzeba drugi, trzeci raz poprawiać tak jak u wspomnianej pacjentki. Ona miała raz to robione, drugi raz robione, dopiero za trzecim razem tak to zrobili, że efekt trzyma się już kilka lat.

Czyli możliwy jest taki scenariusz, że tak, pacjent ma pewien określony charakter tego ubytku, zmierza do operacji, która załóżmy, odbędzie się za 6 miesięcy i w zależności od tego jak ona się uda, to może być albo znaczna poprawa tego słuchu, tak, albo całkowita poprawa, albo jakaś minimalna tak jak to pewnie w życiu bywa. I teraz, może być taka sytuacja, że na przykład dobrany aparat wypożyczony, który jest dobrany dokładnie pod kątem konkretnej wady, może się okazać, że po tej operacji on już nie będzie potrzebny bo jest za mocny. Może być tak, gdyby pacjent kupił sobie aparat, na czas do operacji to wiadomo, że powiedzmy ten aparat, musi sobie poradzić z konkretnym ubytkiem, ale może się okazać, że operacja będzie prawie że dobra w sensie prawie że sukces taki pełny, ale jednak ten aparat będzie tu konieczny. Czy w takiej sytuacji to można powiedzieć, że wypożyczenie aparatu to jest dobre rozwiązanie?

Tak w takiej sytuacji jak najbardziej

Okej. Dobrze i co teraz?

Nie zgłębiałem szczegółowej listy rodzajów operacji w obrębie ucha, ale mam świadomość, ze jest ich bardzo dużo ale najważniejsze jest to, że po prostu część pacjentów nie słyszy i potrzebuje na jakiś czas urządzenia i oni wtedy szukają sobie rozwiązania dla siebie.

Czy podczas badania słuchu pada pytanie, albo pacjenci sami z siebie mówią o planowanych operacjach?

Często już w przeprowadzanym na początku każdej wizyty wywiadzie (bo jeżeli przychodzi do nas pacjent, to robimy wywiad medyczny i osobowy) i wtedy uzyskujemy te informacje w formie: „Czekam na operację, mam za rok termin, potrzebuję kupić aparat”

Wtedy wiemy, że pacjent potrzebuje ten aparat na rok czasu. Zazwyczaj szuka jak najtańszego rozwiązania, bo po w takiej sytuacji ponosić nadmierne wydatki. A druga część pacjentów to są osoby aktywne, które nie zastanawiają się nad kosztami, tylko chcą mieć dobry, wydajny sprzęt. I teraz jeżeli my możemy dać na przykład sprzęt z najwyższej półki wartości 10 tysięcy złotych za aparat i dać go w jakiejś formie, chociażby na pół roku wynajmu, gdzie wycena nie wychodzi pacjentowi 10 tysięcy złotych, tylko na przykład 3, 4, 5, a dostaje sprzęt z najwyższej półki, a w tej cenie kupiłby aparat ze środkowej półki, to tutaj część pacjentów się decyduje, bo oni zakładają, że za pół roku ten aparat im nie będzie potrzebny. Można powiedzieć, że w jakiejś części przypadków tak jest.

Jeśli chodzi o rezultaty operacji to nie ma sensu silić się na jakieś statystyki - czy to jest 30%, czy 50%, czy 80%, ale część tych operacji, szczególnie związanych z uchem środkowym, zewnętrznym, część się udaje bardzo dobrze, część gorzej, a część po prostu też się udaje, ale po roku na przykład zrekonstruowana błona się rozjeżdża, i te efekty jej, i to słyszenie znowu zjeżdża w dół, i trzeba by było robić to drugi raz, i trzeci raz. Na przykładzie tej pacjentki z dzisiaj, której lekarze dopiero za trzecim razem zrobili rekonstrukcję prawidłowo.

W jakim horyzoncie czasowym pacjentka miała te trzy operacje?

Z tego, co nam przekazała, to w 2019 roku miała tę trzecią, która się udała, a tę wcześniej, to rozumiem, że w poprzednich latach. Nie mam dostępu do historii, bo to jest już historia szpitalna, pacjent się tym nie musi legitymować u nas, żeby po prostu uzbroić się w aparat słuchowy. Wystarczy, że nam przekaże informacje i my nie potrzebujemy historii szpitalnej. My nie wchodzimy też do ucha praktycznie za błonę i dalej, więc jakby niezależnie działamy sobie z aparatem i badania nam pokazują to, co my potrzebujemy wiedzieć. My nie diagnozujemy, my tylko protezujemy.

Czy można powiedzieć, że jest pewna zależność, że im większy ubytek słuchu, tym aparat, który go obsługuje, jest droższy? Jest taka zależność?

Ta zależność jest przy tanich rozwiązaniach. Bo jeżeli ktoś nie szuka najtańszego rozwiązania, tylko powiedzmy od średniej półki wzwyż, to już nie ma. Powiedzmy, że od średniej półki wyższej już ta moc aparatu nie ma przełożenia na wzrost ceny. Natomiast przy tych najtańszych rozwiązaniach to rzeczywiście te najtańsze po prostu są najsłabsze. Później dopiero troszeczkę lepsze robią się mocniejsze. Więc w tych najtańszej podstawowej półce tak. Na cenę ma wpływ moc aparatu. Natomiast w półce średniej i wyższej już ta różnica w cenie zanika.

Czyli, może być też taka sytuacja, że na przykład, ubytek też może się zmieniać w czasie. Tak? Z przyczyn różnych?

Tak, szczególnie u tych wszystkich operowanych właśnie z takimi przed pooperacyjnymi zajściami to tak. To tam się może w czasie zmieniać. No i też ubytki odbiorcze, ale takie jakieś dziwnego pochodzenia, czyli takie bardziej zaawansowane jakieś kliniczne przypadki, to tam też się ten słuch może zmieniać. Oczywiście może mieć miejsce otoskleroza, choroba Menera, gdzie po chorobie Menera, po ataku może być zawsze gorzej w otosklerozie, im bardziej to usztywnienie tych kosteczek się robi, tym też gorzej słychać. Także jasne, są takie choroby, że z czasem ubytek się zwiększa, natomiast typowy ubytek odbiorczy, tzw. presbyacusis, starczy. On jakby zazwyczaj jest stały, zmiana jest po 5 latach, po 10 latach, że się robi gorzej, no ale to po 5 latach większość pacjentów zmienia aparaty, bo przysługuje im co 5 lat refundacja. Niektórzy co 3 zmieniają, a inni sobie trzymają 7 -8. Tutaj nie ma zasady.

Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat poprawy komfortu słyszenia to skontaktuj się telefonicznie lub e-mail, albo od razu zamów bezpłatną wycenę wypożyczenia aparatu słuchowego.

SLIDER

Seniorzy

Dzięki najnowszym zdobyczom nauki i technologii możesz znów słyszeć tak jak za młodych lat...

czytaj

Otoskop

Oto otoskop którym zbadamy stan wnętrza Twojego ucha

czytaj

Dane kontaktowe

Zapraszamy na wizytę podczas której odpowiemy na wszystkie pytania związane z badaniami słuchu i doborem odpowiedniego aparatu słuchowego!

.

 

 

czytaj