Magda: Zgłosił się do nas około 60 – letni Pan z Zabrza twierdzący że nie słyszy na jedno ucho. Powiedział że „od zawsze” jest głuchy na jedno ucho i w końcu chciałby coś z tym zrobić ;)
Po zrobieniu badań, faktycznie okazało się że to jedno ucho jest na poziomie znacznego ubytku. Drugie ucho też nie było w normie…
Powiedział że dawno temu - około 10 lat wcześniej, robił badania na słuch i przyniósł mi takie badania z BHP. Okazało się że wedle tych badań - te prawe ucho było w normie, a lewe było mocno zepsute - już od zawsze, jak on pamięta.
Jako dziecko po prostu miał nawracające zapalenia uszu i brał różne lekarstwa na to lewe ucho. Dlatego nie pamiętał żeby dobrze słyszał tym lewym uchem. Zawsze musiał się „nastawiać” prawym uchem aby coś słyszeć.
Na wizycie ustaliliśmy że w tamtej chwili te prawe ucho również miało troszeczkę niedosłuch na wysokich tonach. Więc już przeszkadzało mu to dosyć mocno. Dlatego że ten dyskomfort z rozumieniem mowy był dosyć duży - bo ani prawe, ani lewe ucho „nie dawało rady”...
Przeprowadziłam wywiad aby zdiagnozować w czym tkwi problem u Pana Bogdana i problemy które pacjent zgłaszał, były takie typowo życiowe. Pan pracował w „budowlance”. Jak to w pracy budowlańca co jakiś czas zmieniał miejsce pracy i ludzi z którymi przebywał.
Co mu mocno przeszkadzało, to to, że np. gdy kumple w pracy do niego coś mówili - to nie słyszał. Opowiadał że niestety przez swój słaby słuch, często był narażony na kpiny ze strony innych pracowników… A jak sam tłumaczył środowisko budowlańców to ludzie z „szorstkim” poczuciem humoru ;)
On oczywiście podchodził do tego z jakimś humorem, ale widać było że ma z tym problem… Wspominał też że np. podczas częstych podróży służbowych, siedząc na fotelu pasażera nie słyszy rozmów, lub ma problem z usłyszeniem co mówi do niego kierowca itd. Dlatego mówił że to raczej on woli prowadzić ;)
Tak więc po naszej rozmowie i ustaleniu przyczyn i konsekwencji słabego słuchu Pana Bogdana, dobraliśmy najlepszy dla niego aparat zauszny. Klient nie nalegał na to aby aparat był „niewidoczny” (douszny), lecz najważniejsze dla niego było to aby spełniał swoją rolę, był solidny i przy tym nie był za drogi.
Udało nam się dobrać taki aparat słuchowy aby spełniał wszystkie wymogi Pana Bogdana. Przy tym okazało się że sam aparat nie był tak mocno widoczny. No pan zrobił numer kolegom - dlatego że nie przyznał się że ma założony aparat a jego koledzy z pracy też nie zauważyli ;) Mówił, że w końcu usłyszał, jak oni się tak naprawdę zachowują. Wyszły oczywiście różne dziwne kwiatki i śmieszne :)
Co do samego aparatu to na samym początku, ze względu na bardzo hałaśliwą pracę, ustawiłam mu te aparaty ciszej niż normalnie. Mówił że na nawet takie ustawienie było dla niego ciut za głośne - że gdy rzucał profilami na samochód, albo wchodziła jakaś wiertarka, czy inny sprzęt to było dla niego dyskomfortowe.
Ale jak sam przyznał – ten dyskomfort trwał tylko chwilę i później słuch się „przyzwyczaił” :)
Nawet jeden kumpel zwrócił mu uwagę, że tak się zastanawiał, dlaczego on dzisiaj jest taki aktywny, czy on się tak dobrze wyspał dzisiaj, czy coś się stało?
I Pan Bogdan po pierwszym tygodniu gdy wypożyczał aparat, i w tym czasie go testował -postanowił jak najbardziej zakupić te aparaty. Można powiedzieć że są to aparaty takiej średnio-wyższej półki.
Dlatego, często tak bywa - że na początku tylko jeden jest brany, a za jakiś czas, ze względów finansowych – dobierany jest drugi.
Po jakimś czasie Pan Bogdan przyszedł na kontrolę i w tej chwili mam nadzieję, że jest szczęśliwy i że aparaty słuchowe które wspólnie dobraliśmy pozwalają mu funkcjonować jak najbardziej w towarzystwie, czy w pracy.
Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat poprawy komfortu słyszenia to skontaktuj się telefonicznie lub e-mail, albo od razu zamów bezpłatną wycenę wypożyczenia aparatu słuchowego.
