Nikola: często, jak przychodzą do gabinetu pacjenci „przysłani” przez kogoś z rodziny to jest taka tendencja, że jak już są w zaawansowanym wieku, to na początku wizyty wyrażają swoje wątpliwości co do zasadności nabycia aparatu słuchowego w ogóle.

Zdarza mi się słyszeć: „A ile ja pożyję... czy to się w ogóle opłaca... ile ja jeszcze pożyję... może nie ma sensu wymieniać aparatu starego aparatu na nowy…”

Najczęściej noszone przez takich seniorów aparaty już ledwo działają, ale wyraźnie upierają się, że to już się nie opłaca, bo oni pewnie za 2-3 miesiące odejdą z tego świata i nie ma sensu narażać rodziny na zbyteczne z ich perspektywy koszty.

A zazwyczaj jest tak, że po uzbrojeniu się w nowiutki aparat słuchowy żyją jeszcze o wiele dłużej niż zapowiadali...

Warto tutaj wspomnieć, że jeżeli chodzi o kwestie kosztów wejścia w posiadanie nowego aparatu słuchowego to możemy zamiast fabrycznie nowego aparatu dobrać model starszy technologicznie ale w pełni sprawny i obdarzony gwarancją.

Możemy także w rozliczeniu przyjąć dotychczas używany aparat.

Nasz pacjent może też skorzystać z oferty bezterminowego abonamentowego wypożyczenia aparatu słuchowego.

Wszystkie te rozwiązania znacznie obniżają koszt uzyskania aparatu słuchowego.

Wracając do postaw naszych pacjentów... Ostatnio miałam taką sytuację, że mieszkający we Wrocławiu pan Bronisław, nasz pacjent, 96 lat, nosił aparaty, które już po prostu były za słabe. I pomimo tego, że do okrągłej „setki” ma już bardzo blisko to dla niego wymiana aparatu słuchowego na nowy, sprawny nie jest w ogóle kwestią „opłacalności”.

Podczas badania stanu słuchu i rozmowy na temat doboru aparatu pan Bronisław wielokrotnie podkreślał, że chce po prostu dobrze, komfortowo słyszeć, chce móc oglądać telewizję, chce móc rozmawiać z rodziną. Bez żadnych wątpliwości zakupił sobie dwa nowe zauszne aparaty słuchowe, odpowiednie do jego ubytku i zadowolony stwierdził, że tyle ile czasu mu zostało to ma prawo przeżyć w dużym komforcie!

Osobiście uważam, że to jest bardzo budujące, kiedy pacjenci mający problem ze słyszeniem mają takie właśnie podejście, bo jednak nie zdarza się to zbyt często...

W nawiązaniu do omawianej tutaj kwestii chciałabym wspomnieć pana Wacława - pacjenta, który przeżył jakiś wypadek - prawdopodobnie był do wylew – i wskutek tego nagle, bardzo mu się pogorszył słuch.

Przez kolejne około dwa lata najbliżsi widzieli jak męczył się nie mogąc swobodnie słyszeć. Dlatego też rodzina namawiała go usilnie do zakupu - ale on nie chciał, protestował, odmawiał...

Jednak w końcu upór stopniał i dał się przekonać. Na początek, żeby go całkowicie nie zniechęcić, zaproponowali mu aparat na jedno ucho. I z takim zastrzeżeniem pojawił się u mnie na badaniach słuchu.

...i powiem szczerze, pierwszy raz spotkałam się z tak silną emocjonalną reakcją, bo pacjent po założeniu testowego aparatu aż się popłakał, nie mógł się uspokoić, a to dlatego, że po prostu był w szoku, że znów słyszy jak za dawnych dobrych lat!

Nie spodziewał się, że doświadczy tak dużej różnicy w słyszeniu. że może gdzieś tam sobie siedzieć w narożniku i słyszeć telewizor, słyszeć co żona do niego mówi, więc nie dziwię się, że tak bardzo emocjonalnie zareagował.

W trakcie przymierzania aparatu cały czas zadawał w kółko jedne i te same pytania: czy ja dobrze słyszę? to mam mieć cały czas na uchu? czy to już zawsze tak będzie dobrze słychać?

I ku mojemu zaskoczeniu pan Wacław nagle zakomunikował, że jednak jak już u mnie jest i badamy jego słuch to on chce od razu dobrać aparat na drugie ucho! To bardzo szczęśliwy moment móc być świadkiem całkowitej zmiany nastawienia z bardzo ostrożnego na takie w pełni entuzjastyczne.

Nie był to jednak żaden cud ale przewidywalna sytuacja, z która często mam do czynienia. Po sprawdzeniu stanu słuchu i początkowym ustawieniu parametrów urządzenia, kiedy pacjent przekonuje się „na własne uszy” jak to rzeczywiście działa i jak od razu po włączeniu aparatu i założeniu go na ucho momentalnie pojawia się komfort słyszalności rzadko kiedy nie pojawia się na twarzy pacjenta pozytywne zaskoczenie.

I tak też było w przypadku pana Wacława. Podczas kolejnej, umówionej wizyty zdał mi relację, że generalnie był bardzo zadowolony, mówił, że teraz już dobrze słyszy; robił różne testy - pogłaśniał i ściszał telewizor, mówił do żony z bliska i z dalszej odległości, itp. Na koniec wizyty powiedział: „W końcu będę mógł z zięciem szczerze porozmawiać, usiądę dalej od niego, bo tak to zawsze musiałem pod samą jego twarz ucho nadstawiać, żeby cokolwiek móc usłyszeć a to było bardzo krępujące…”

Mimo, że dobieraniem aparatów słuchowych zajmuję się już kilka lat to entuzjastyczne reakcje pacjentów od razu po uruchomieniu nowego aparatu słuchowego nie przestają mnie zaskakiwać, sprawia mi ogromną radość doświadczanie takich emocjonalnych, szczerze radosnych chwil.

Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat poprawy komfortu słyszenia to skontaktuj się telefonicznie lub e-mail, albo od razu zamów bezpłatną wycenę wypożyczenia aparatu słuchowego.

SLIDER

Seniorzy

Dzięki najnowszym zdobyczom nauki i technologii możesz znów słyszeć tak jak za młodych lat...

czytaj

Otoskop

Oto otoskop którym zbadamy stan wnętrza Twojego ucha

czytaj

Dane kontaktowe

Zapraszamy na wizytę podczas której odpowiemy na wszystkie pytania związane z badaniami słuchu i doborem odpowiedniego aparatu słuchowego!

.

 

 

czytaj