Wywiad z Tomaszem uskarżającym się na dokuczliwe szumy uszne - Część 2
HoliRedaktor
04/04/2024 14:37

I teraz z perspektywy tych kilku dni które minęły od tej drugiej wizyty czy ten problem który pojawiał się wcześniej czytanie dogodność czy czy one już jakiś tam sposób się zmniejszyły bądź też znikły zupełnie?

Zniknąć nie znikły, ale zmniejszyły się, ponieważ mam ustawione też szumy aparatu w taki sposób żeby wygłuszyć piski w głowie, tak aby nie pozwolić, żeby te piski były większe większe niż szumy w aparacie.

Jest to ustawione do funkcjonowania codziennego, jednak był ten moment po nowych ustawieniach tego aparatu, kiedy mieliśmy pogrzeb w rodzinie i emocje były i zauważyłem, że te piski przy tych ustawieniach nowych nie zwiększały się, jednak te szumy w aparacie, które są z automatu nadane, pozwoliły na to, żeby mózg się nie męczył.

Czy czuje Pan poprawę już chociażby jakąś drobną w codziennym funkcjonowaniu?

Zmianę czuję w trakcie noszenia jak aparaty pracują w uszach. Kiedy ściągam na noc - bo na noc ściągam te aparaty - to jednak nadal jeszcze te szumy i piski są. Myślę, że to za krótkiej okres żeby zmiany nastąpiły, ponieważ taka terapia tak jak pan Dawid wspominał trwa w minimum 12 miesięcy. Aktualny rezultat jest taki, że przy noszeniu odczuwam efekty - słyszę też piski ale nie takie jak bez aparatu. Ale żeby zniknęły czy zminimalizowały się w jakimś wyraźnym stopniu, do zera czy do jednego (w skali uciążliwości od 0 do 10) to myślę że trzeba dać sobie trochę więcej czasu.

A jaki jest - jeśli w ogóle jest - przyjęty harmonogram kolejnych wizyt na  najbliższe miesiące? Czy zawsze mają być tylko doraźnie jak pojawi się potrzeba?

Umówiliśmy się, że zaplanujemy taką wizytę za miesiąc, później za 3 miesiące a następnie za 6 miesięcy. Chyba, że coś się będzie działo niepokojącego to zawsze jesteśmy pod telefonem. Mogę zadzwonić, napisać „proszę o kontakt” i jeżeli będziemy mogli cokolwiek ustawić telefonicznie - ponieważ mam w tym momencie dostęp do tej aplikacji - to możemy zrobić to zdalnie, ale takie fizyczne spotkanie to za miesiąc się odbędzie i później za 3 miesiące. Taka forma jest konieczna, bo pan Dawid ma swój sprzęt, ma komputer, system, gdzie podłącza te aparaty i to umożliwia najdokładniejsze prowadzenie terapii. Łącząc się ze swoim systemem bardziej może wyregulować konkretne, niezbędne ustawienia.

Dobrze, to teraz porozmawiajmy trochę o ekonomii. Wiedzą powszechną osób, które mają do czynienia z aparatami słuchowymi jest fakt, że aparaty mimo takiej pozornie delikatnej, niewielkiej formy fizycznej są urządzeniami bardzo trwałymi i przeznaczonymi do użytkowania przez wiele lat w trybie wielu godzin pracy każdego dnia.

Koszt ich jednorazowego nabycia jest w takiej sytuacji dość dobrze, ekonomicznie skalkulowany. Kiedy aparat słuchowy jest kupowany przez osobę, u której można najczęściej założyć, że wada słuchu będzie się pogłębiać z wiekiem to ten aparat słuchowy w takim kontekście jest sensowną, długoterminową inwestycją.

Natomiast trochę inna sytuacja ma miejsce w przypadku szumów usznych tak jak u Pana, kiedy to wiadomo że prędzej czy później ta terapia się zakończy i jest to raczej okres o wiele krótszy niż technologiczna żywotność aparatu słuchowego a poza wyeliminowaniem szumów usznych nie ma potrzeby aby aparat poprawiał komfort słyszenia bo niedosłuch nie występuje. W związku z tym, zakup aparatu słuchowego na roczną terapię jeśli nie ma innego wyjścia to jest koniecznością, natomiast z tego co wiemy, to nie jest to jedyne rozwiązanie.

Jak mógłby Pan opowiedzieć jak pan Dawid podszedł do całej sprawy i co zaproponował?

Tak, oczywiście. Tutaj jeszcze chciałbym wrócić do wcześniejszego pytania i do tego też częściowo. Jeżeli ktoś ma słaby słuch, ma aparaty słuchowe, to też są takie aparaty przeznaczone do poprawiania komfortu słyszenia i jednocześnie do terapii szumów, tak jakby dwa w jednym, ale to nie znaczy, że jeżeli teraz ktoś ma słaby słuch i nosi aparaty i ma dodatkowo szumy, piski, to nic nie może zrobić, bo nie nałoży sobie drugiego aparatu. Są takie aparaty, z tego, co mi wiadomo - ja tego nie potrzebuję, bo mam tylko do szumów usznych - ale są właśnie też takie aparaty, które służą do słuchu i do terapii jednocześnie.

Co do sprzętu to znaczy aparatów można sobie oczywiście samemu zakupić a można u pana Dawida, który będzie kierował terapią. Taki aparat to koszt pomiędzy sześć a osiemnaście tysięcy  złotych za komplet, bo też co jest ważne – myślałem, że dostanę tylko jeden aparat, bo mam szumy tylko w prawym uchu oraz piski. Wyjaśniło się jednakże, że aparaty muszą być w komplecie. Przekonałem się o tym dobitnie już w trakcie  zakładania aparatów. Po założeniu pierwszego aparatu powiedziałem, że słyszę teraz szumy i swoje piski bardziej w drugim uchu. I dlatego potrzebny jest i prawy i lewy żeby skutecznie pracować nad eliminacją szumów. Jednorazowy wydatek na potrzebny komplet aparatów to dla mnie dość spory koszt i dlatego bardzo ucieszyłem się, kiedy pan Dawid zaproponował mi aparat na abonament, czyli coś o charakterze długoterminowego wynajmu bez konieczności angażowania sporej gotówki w zakup aparatu słuchowego na własność.

Umowa stanowi, że ponoszę koszt wizyty, ustawienia urządzeń i potem co miesiąc płacę abonament w zależności od modelu wybranego aparatu.

Wysokość takiego abonamentu to kilka procent wartości sprzętu czyli nominalnie kilkaset złotych. Konkretne koszty zależą od modelu wybranego sprzętu i są przygotowywane na indywidualne życzenie pacjenta (link).

Zapytałem się oczywiście od razu czy mogę takie aparaty zakupić na co pan Dawid odparł, że owszem, ale on rekomenduje umowę nazwaną „aparat na abonament”.

Wpłaca się opłatę wstępną jednorazowo a później abonament co miesiąc. Jak kończy się terapia, na przykład po 12 miesiącach to automatycznie pacjent zwraca aparaty słuchowe i tak naprawdę umowa się kończy. Odchodzi tutaj ewentualny kłopot, który miałby miejsce przy nabyciu aparatu, żeby znaleźć kogoś zainteresowanego odkupieniem urządzeń.

Moja terapia szumów usznych ma trwać z założenia dwanaście miesięcy. Może być taka sytuacja, że ten rezultat u mnie nie będzie jeszcze w 100% satysfakcjonujący. Jeśli powiem, że jeszcze słyszę zakłócenia, nie tak  intensywnie jak wcześniej słyszałem, ale jeszcze takie powiedzmy „pięcioprocentowe” szumy i piski to oczywiście można taką terapię wydłużyć. To już w zależności od woli pacjenta.

Pan Dawid też wspomniał, że jeżeli będę stwierdzał, że jednak ta terapia musi być przedłużona, to poinformuje mnie o tym, ale oczywiście ostateczną decyzję podejmie pacjent czy chce tą terapię przedłużać, czy chce po prostu już zakończyć, bo nie widzi większych szans na poprawę rezultatu. Też trzeba podkreślić, że ta terapia może czasem nie przynieść rezultatu bo mogą być jakieś zmiany załóżmy w głowie, w mózgu, co może pokazać wykonany rezonans. To może być cokolwiek, malutka igiełka gdzieś nie tak styki będą się łączyć, nie wiem jak to nazwać… i nie uda nam się wyeliminować w 100% spisków. Ale na ten moment widząc jak rozpoczęła się praca aparatów ufam w powodzenie terapii.

Jeszcze tylko dwa takie krótkie pytania: czy była rozmowa na temat tego że jeżeli się okaże w trakcie terapii że będzie trzeba wymienić aparat na inny czy jest istnieje taka możliwość?

Tak, oczywiście, ponieważ jest to sprzęt w abonamencie tak naprawdę pacjent użytkuje ale cały czas właścicielem sprzętu jest firma, w której pan Dawid pracuje, to jest ich sprzęt i tak naprawdę jak cokolwiek będzie się działo to aparat zostanie wymieniony na taki, który będzie dobrze dopasowany do stojących przed nim zadań zgodnie z założeniami terapii.

Są różne aparaty, na przykład takie, gdzie wkładamy tylko baterie i co tydzień wymieniamy zużyte baterie na nowe. Ja mam akurat aparaty z półki troszkę wyższej, wyposażone w powerbank i jak nie noszę aparatu na uszach to wkładam do takiego pudełeczka, który automatycznie się ładuje i podłączam kabel od telefonu i raz na jakiś czas po prostu ten powerbank z tymi słuchawkami ładuje i one się doładowują automatycznie same już w nocy.

To jeszcze jest jedno pytanie: refundacja z NFZ do aparatów słuchowych przysługuje tylko w momencie kiedy jest ten słuch pogorszony w określonym minimalnym stopniu. Czyli jak dobrze rozumiem i z tego co tutaj zapewne pan Dawid potwierdził to szumy uszne nie są traktowane przez NFZ jako ubytek słuchu i nie przysługuje na ich zakup żadna refundacja i gdyby ktoś chciał zakupić aparat tylko do szumów usznych to musi ponieść pewną tutaj odpłatność bo nie może liczyć na refundację z NFZ?

Tak. W takiej sytuacji pacjent sam pokrywa pełną odpłatność.

U mnie nie zostały w żaden sposób zdiagnozowane medycznie przyczyny szumów i pisków ale jak pokazało badanie sam słuch mam prawidłowy, żaden neurolog ani laryngolog, u których byłem na konsultacjach nie stwierdził jaka może tego przyczyna i jak można to wyeliminować. W takich sytuacjach korzystnym rozwiązaniem znacząco ułatwiającym rozpoczęcie terapii TRT przy pomocy aparatów jest możliwość użytkowania aparatu na abonament.

Dziękuję za wyczerpującą relację.

Proszę bardzo, dziękuję za rozmowę i pozdrawiam serdecznie.

Myślę, że będzie okazja do ponownego kontaktu za jakiś czas i omówienia postępów terapii.

 

  • Wywiad z Tomaszem uskarżającym się na dokuczliwe szumy uszne - Część 1
  • ***

     

    Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat poprawy komfortu słyszenia to skontaktuj się telefonicznie lub e-mail, albo od razu zapytaj o aparat słuchowy na abonament.

    SLIDER

    Seniorzy

    Dzięki najnowszym zdobyczom nauki i technologii możesz znów słyszeć tak jak za młodych lat...

    czytaj

    Otoskop

    Oto otoskop którym zbadamy stan wnętrza Twojego ucha

    czytaj

    Dane kontaktowe

    Zapraszamy na wizytę podczas której odpowiemy na wszystkie pytania związane z badaniami słuchu i doborem odpowiedniego aparatu słuchowego!

    .

     

     

    czytaj